podróżuję daleko, jak najdalej od siebie
widzę i poznaję nowe smaki życia
spotykam piękne kobiety
jednak one wcale nie są takie piękne wewnątrz
mój dom jest w ruinie
rodzina odeszła dawno temu
czuję ogromny żal i ból
nie wiem co ze sobą zrobić
wszystko wydaje się takie bezsensowne
zacząłem pić, wziąłem nawet narkotyki
czuję jak staczam się powoli w dół
spadam i wygląda na to, że to koniec
co mogę zrobić? czy bóg mnie uratuje?
gdzie on jest kiedy go potrzebuję?
czy nienawidzi mnie za to kim się stałem?
duchy przeszłości są tutaj ze mną
ściągają mnie coraz niżej
Ci ludzie nie patrzą na mój stan ducha
widzą tylko pieniądze i maskaradę
nie potrafią ocenić wartości człowieka
bo złoto płynie w ich żyłach
duchy czują mój strach
chodzą w tą i z powrotem
polują na mnie wszędzie
czekają na mój błąd
teraz jestem słaby, boże pomóż mi
niech te duchy przestaną mnie prześladować
mam już dosyć udręki, myślę o najgorszym rozwiązaniu
nic nie trzyma mnie przy życiu
każdy odwraca się i idzie w swoim kierunku
Odpowiedz