To był długi dzień dla armii Zuo. Przeszli kilkadziesiąt kilometrów. Widzieli podziemie i różne pułapki. Odwiedzili znajomych w zamku na Posterunku Wielkich. Armia miała dobre morale, ale brakowało im szczęścia. Szukali złota w okolicy małej wsi. W końcu się udało. Dotarli do ukrytego miejsca za górami. Znaleźli tam mnóstwo złota i klejnotów. Teraz byli gotowi na potyczki z okolicznymi bandytami. Dowódca wskazał na Grotę Cyklopów. Armia centaurów i krasnoludów ruszyła do akcji. Było ich bardzo dużo. Mieli przewagę nad wrogiem.
Zuo: Teraz albo nigdy. Musimy zdobyć te skarby. Nasz Bastion jest słaby. Musimy wybudować Cytadelę i Zagajnik. Potrzebujemy złota.
Armia zaczęła się przemieszczać. Najpierw szybko ruszyły centaury. Zajęły miejsce za rzeką. Krasnoludy powoli ustawiły się za nimi. Cyklopy zaczęły ostrzał. Kamienie spadały na głowy dzielnych krasnoludów. Wielu z nich zginęło. Jednak przyszła kolej na kolejny ruch. Centaury podbiegły do ukrytych w lesie cyklopów. Zaczęły je okładać włóczniami. Wielu cyklopów zginęło. Jednak ciągle się bronili. Ogromne kamienie były ich narzędziem. Podnosili je bez problemu i ciskali w dzielnych wojowników armii Zuo.
Zuo: Nie możemy się wycofać. Czas na kontratak. Dalej krasnoludy!
Powolni wojownicy ruszyli do akcji. Pomimo małego wzrostu trzymali ciężkie młoty. Potrafili je wykorzystać w bitwie. Nie mieli problemu z obroną pozycji. Nastąpiło jednak małe przegrupowanie. Krasnoludy pojawiły się na dwóch stronach urwiska. Zaczęli biec w stronę grup cyklopów. Zabijali je bez litości. Wielkie stwory broniły się jednak zaciekle. W końcu doszło do małej katastrofy. Oddział centaurów został wyeliminowany. Jednak siły cyklopów również były na wyczerpaniu. Został jeden oddział, który uciekał przed krasnoludami. To była kwestia czasu. Zuo zaczął czarować. Użył zaklęcia kamiennej skóry i wzmocnił armię małych żołnierzy. Teraz byli mocniejsi. Odważnie stawiali czoła grupie cyklopów. Podeszli bardzo blisko i uderzali wielkimi młotami. Potyczka została rozstrzygnięta. Kolejne zwycięstwo armii Zuo. Znaleźli dużo złota i kryształów. Wszystko spakowali do plecaków. Zostało ich niewielu, ale mieli wysokie morale i dzielnie szli przez utwardzaną drogę. To był kierunek na leśne tereny. Droga zmieniała się. Teraz musieli iść wolniej. Zbliżali się do Stajni Centaurów. Znaleźli tam grupę zdecydowanych do walki stworzeń. Szeregi armii zostały zasilone. Zuo kierował swoich ludzi w stronę Bastionu. Chciał wykupić drzewce i trochę elfów. Potrzebował ich wsparcia, bo miał zamiar podbić Twierdzę. Szykował się do tego bardzo długo. Wykupił nowe zaklęcia. Zakupił również namiot medyka. Potrzebował więcej jednostek. Zdecydował, że zostanie w Bastionie na dłużej. Zbierze armię i przygotuje się do dalszej drogi. Zuo wiedział, że miasto może zostać zaatakowane w każdej chwili. Dlatego budował zamek. Zostawił część armii wewnątrz miasta. Pozostali z pomocą pegazów ruszyli na wrogi teren. Zuo planował zajmować kopalnie. Potrzebował więcej surowców na budowę kolejnej gildii magów. Chciał zyskać przewagę poprzez zakup zaklęć. Wroga armia mogła pojawić się w każdej chwili. Był na to przygotowany. W razie problemów musiałby szybko wracać. Jednak las był bardzo blisko. Nie bał się zajmować terenu Twierdzy.
Zuo: Wojownicy – czas odebrać to co nasze. Skupcie się na walce i bądźcie odważni. To nasza pierwsza poważna bitwa. Zbliża się oddział ogrów i roków. Bitwa może być ciężka, ale będę was wspierać czarami. Nie bójcie się! Wygramy to starcie. Czuję to w kościach. Moja intuicja zawsze się sprawdza. W końcu mam duże doświadczenie w walce z wrogiem naszej rasy.
Armia zaczęła biec w stronę wrogiego bohatera. Nie było wyjścia – musieli walczyć. Elfy ustawiły się daleko od wrogów, aby przypuścić ostrzał jednostek. Były wspierane przez drzewce, które poruszały się bardzo powoli, ale miały zamiar powstrzymać nadlatujące roki. Te wielkie ptaki miały duży zasięg. Mogły dopaść jednostki elfów. Jednak przyjaciele czuwali. Zuo wiedział jak ustawić jednostki. Miał ogromne doświadczenie w bitwach z armią Nekropolis. Wojownicy Twierdzy byli odważni, ale brakowało im jednostek strzelających. Ta przewaga miała decydować o zwycięstwie armii Zuo. Ogry powoli ruszyły w stronę centaurów. Zuo rozkazał przegrupować jednostki i zaatakować roki. Były one największym zagrożeniem w tej bitwie. Wielkie skrzydła dawały im siłę do szybkiego lotu. Właśnie zaczęły się przemieszczać. Grupa roków zbliżała się do drzewców. Ci natychmiast odpowiedzieli atakiem. Roki zostały zaatakowane poprzez korzenie drzewców. Oplątane traciły oddech. Bitwa była coraz bliżej zakończenia. Jednak Zuo był ostrożny. Wiedział, że wrogi bohater jest znanym magiem. Potrafi użyć błyskawic i innych sztuczek. Dlatego nie cieszył się zwycięstwem, ale próbował przewidzieć ruchy wroga. W końcu doszło do uderzenia błyskawic na drzewce. Przerażone stwory zaczęły panikować. Zuo głośnym sygnałem trąby ogłosił atak. Teraz mieli zwyciężyć lub przegrać. Armia ogrów przemieszczała się powoli, ale zdecydowanie. W końcu elfy odpowiedziały ogniem. Strzały drobnej budowy humanoidów uderzyły w ogry. Wielu z nich zginęło na miejscu. Nie mieli czym się osłaniać. Zuo wiedział co robi. Zauważył, że został tylko jeden oddział roków. Chciał je zniszczyć, ale wróg uciekł z pola bitwy. Zuo nie był zachwycony. Wiedział, że wróci z większymi siłami. Kolejna bitwa jest kwestią czasu. Zdecydował, że zaczną przeszukiwać okoliczne drogi w poszukiwaniu trupów, złota i innych skarbów. Znaleźli w ciele martwego goblina ważny artefakt. Nie wiadomo jak go zdobył, ale teraz zyskali drobną przewagę. Klatka Żebrowa dawała większą siłę czarów. To bardzo ucieszyło Zuo, który był zmęczony walką. W końcu szczęście się do niego uśmiechnęło. Nałożył przedmiot na siebie i pokazał się swoim ludziom wołając.
Zuo: Teraz jesteśmy bliżej zwycięstwa! Czas zemsty nadchodzi. Pomścimy naszych braci. Zaatakujemy kopalnie Twierdzy.
Armia przegrupowała się i ruszyła w stronę twardej drogi. Znaleźli pierwszą kopalnię kryształów. Zaczęli walczyć ze strażnikami. Były to tylko cztery cyklopy. Nie mieli z nimi większych problemów. Teraz zyskali większą produkcję kryształów. Ruszyli jednak dalej. Chcieli odciąć wroga od zasobów. Wiedzieli, że jeśli będą czekać, w końcu zaatakują ich behemoty. Musieli atakować. Po drodze trafili na Mistyczny Ogród. Tańczący człowiek dostarczył im złota. Byli zadowoleni, ale nie osiadali na laurach. Wiedzieli, że wróg może szykować kontratak. Może już przygotował armię do bitwy? Wszystko jest możliwe w świecie mocy i magii. Tutaj wrogie armie szukają zemsty. Zuo uważnie przyglądał się okolicy. Na razie nie było widać wroga. Ruszyli w stronę Posterunku Wielkich. To miejsce aż kipiało od skarbów. Były jednak chronione przez dwa feniksy. Zuo bał się zaatakować. Te mistyczne ptaki były legendarne. W końcu jednak zdecydował się na walkę. Chciał zyskać więcej zasobów i artefaktów. Potrzebował hełmu i dobrej tarczy, a to była jego okazja. Bitwa rozegrała się na przeklętej ziemi i żadne zaklęcia nie chciały działać. Feniksy zaatakowały elfy i Zuo stracił swoich najlepszych ludzi. Jednak zaatakował przy pomocy drzewców i wybił wrogie ptaki. To zwycięstwo było jednak bardzo ciężkie. Nie spodziewał się takiej agresji i siły jednostek wroga. Zapamiętał tą lekcję na długo.
Zuo: Nie bójcie się! Wracamy do Bastionu. Musimy uzupełnić zapasy.
Jego armia była bardzo posłuszna. Wojownicy wiedzieli, że Zuo prowadzi ich do sukcesu. Jego zwycięstwa dawały nadzieję na lepsze życie. Co ich mogło czekać bez służby? Byli przeznaczeni do ciężkiej pracy na polach, czy w jaskiniach. Wiedzieli, że Zuo gwarantuje im skarby i opiekę, której potrzebowali. Zrobili zgonie z jego życzeniem – odwiedzili Bastion. Dużo się zmieniło od ich ostatniej wizyty. Miasto zyskało Kapitol i Gildię Górniczą. Więcej bogactwa pojawiało się w okolicy. Wykorzystali łupy z kopalni wroga. Miasto tętniło życiem. Pojawiły się nowe Zagajniki i Polana Jednorożców. Brakowało tylko Smoczych Urwisk. Armia została zasilona nowymi jednostkami. Zuo odwiedził Gildie Magów i wiele się nauczył. Teraz będzie mógł użyć zaklęcia Pogromcy w walce z wrogimi behemotami. Był bardzo zadowolony z nowego zaklęcia. Nauczył się również kilku innych, ale to było najcenniejsze. Jednak coś było nie tak. Zuo czuł dziwną aurę. Wiedział, że ktoś się zbliża. Jego intuicja podpowiadała, że to będzie starcie z groźnym przeciwnikiem. Po dwóch dniach zauważył wrogą armię w okolicy Bastionu. Przestraszył się. Zauważył również dodatkowe armie wroga, które zaczęły plądrować kopalnie jego ludzi. Bitwa była nieunikniona. Kupił nowego bohatera z karczmy i wysłał go na zwiad na teren wroga. Pod nieobecność jego armii zaczął zajmować kopalnie bez strażników. Wiedział, że surowce są kluczem do sukcesu. Jakimś cudem udało mu się zająć nawet kopalnię złota. To była duża przewaga. Jednak wróg nie wycofywał się, ale zabijał i niszczył wszystko na swojej drodze. W końcu dotarł pod mury Bastionu. Zuo widział z zamku siły nieprzyjaciela. Były to cyklopy, behemoty, ogry i wiele wilczych jeźdźców. Armia była pełna wstrętnych bestii. Bał się. Pierwszy raz od dłuższego czasu. Jego armii brakowało smoków. Mógł liczyć tylko na jednorożce i pegazy oraz grupę krasnoludów i elfów. Nastąpiła potyczka w zamku. Zuo ustawił strzelców pod opieką krasnoludów. Jednorożce i pegazy zagonił w przeciwne rogi zamku. Chciał mieć możliwość kontrataku. Wiedział, że cyklopy będą próbowały zniszczyć mury miasta. Behemoty przesuwały się do przodu. Martwił się, czy sprosta temu wyzwaniu. Bitwa trwała dalej. Na razie nie doszło do wymiany ciosów. To były tylko podchody i próba wyczucia przeciwnika. Zuo rzucił czar Pogromcy i wypuścił jednorożce. Zaatakował behemoty. Po zabiciu ich wycofał się na teren zamku. Elfy ostrzeliwały wrogie jednostki. Wieże zamku były bardzo pomocne. Załoga cały czas atakowała wrogów. W końcu wybili ich najlepsze jednostki. Zuo był zadowolony, ale czekała go jeszcze bitwa z wielką liczbą goblinów. Musiał być ostrożny. Nie chciał stracić pegazów, ani jednorożców. Zaatakował elfami. Wybił gobliny i tryumfował. Zwycięstwo! Kolejny raz pokazał na co go stać. Jego wojownicy podskakiwali do góry i unosili broń w geście zwycięstwa. Czy to jednak koniec wrogiej armii? Zuo wiedział, że Twierdza musi być dobrze broniona. W końcu wybudował Smocze Urwiska. Potrzebował wsparcia smoków, bo tylko one mogły wlecieć poza mury zamku wroga. Zatrudnił wiele elfów i smoków. To była jego strategia – zaatakować z dwóch stron. Niestety jego zwiadowca zginął podczas bitwy. Wysłał jednak gońca z informacją o ilości jednostek wroga. Twierdza miała wiele Starożytnych Behemotów. To mogło oznaczać kłopoty, ale Zuo nie chciał się wycofać. Zdecydował, że zajmie Twierdzę, nieważne jak wielkie otrzyma straty. Bitwa była dosyć szybka. Grupa smoków zaatakowała cyklopy. Później elfy zdziesiątkowały ogry i roki. Została duża armia goblinów, które zaczęły uciekać do zamku. Ostrzał wież był bardzo agresywny i zginęło wiele ważnych figur w armii Zuo. Jednak w końcu smoki wpadły do środka i zabiły uciekające gobliny. Wróg przegrał. To było kolejne zwycięstwo Zuo. Cieszył się, że dostaje do dyspozycji całe miasto. Mógł teraz zasilać swoje armie behemotami i rokami oraz cyklopami. Wiedział co robi i kolejny raz zbudował wielką siłę. Nie liczył się z kosztami. Wiedział, że wróg może posiadać jeszcze jakieś armie i na pewno spróbuje odbić miasto. Jednak nikt nie przyszedł. To oznaczało banicję wrogiego bohatera i jego zwycięstwo. Królestwo pegazów kolejny raz wygrało. Teraz Zuo liczył pieniądze w Kapitolu i świętował ze swoimi przyjaciółmi. To jednak dopiero początek jego historii…
Odpowiedz