Na życie człowieka składają się różne aspekty i wydarzenia. Są chwile ciężkie i radosne, lecz ważne jest to- by zawsze pozostać człowiekiem i umieć podnieść się nawet z najcięższego upadku i przeżyć cios nawet najtrudniejszych wydarzeń.
Można powiedzieć, że:” Czasem trzeba na zgliszczach złych wydarzeń stanąć by pokrył je kurz, by w pył zmieniły się i by na tych zgliszczach w końcu człowiek mógł zapomnieć o wszystkim, zacząć nowy dzień, budując swe życie na nowo.
Czasem patrząc na ludzi mam wrażenie, że są jak zwierzęta, które zrobią wszystko dla zysku- nawet zabiją, by tylko przetrwać.
Granica między” Być a mieć” wydaje się jakby została zatarta, niewidoczna.
Współczesny człowiek jest nieczuły, niewrażliwy na potrzeby, cierpienie drugiego człowieka. Nie zauważa wołania o pomoc, prośby o poświęcenie choćby odrobiny wolnego czasu lub uwagi. Współczesny człowiek jest wygodny, nie umie się poświęcać dla drugiej osoby, jest interesowny. Liczą się tylko jego pragnienia i potrzeby.
W dzisiejszym świecie niemodne są słowa: poświęcenie, służba. Ich miejsce zajęły: konsumpcja, moje własne Ja, moje cele i dążenia. Anton de Saint Exupery w jednej ze swych powieści pt:” Mały Książę” napisał takie słowa:” Oswoiłeś mnie, więc jesteś za mnie odpowiedzialny”.
Również Św. Jan Paweł II powiedział kiedyś:” Jeden drugiego brzemiona noście”. Obserwując współczesnych ludzi da się zauważyć, że nie umieją się niczym cieszyć, pragną coraz więcej konsumować, coraz więcej posiadać.
W dzisiejszych czasach liczy się bardziej” mieć niż być”. Tak jak Sylwia Grzeszczak śpiewa w jednej ze swych piosenek:” Cieszmy się z małych rzeczy………”, tak więc należy cieszyć się- jak się może komuś czasem wydawać- z drobnostek, małych rzeczy.
Bardzo często nie umiemy docenić tego, że np. jesteśmy zdrowi, mamy wspaniałą rodzinę, dobrego, kochającego męża czy żonę. A co ma powiedzieć moja cioteczna siostra, której 11- letnia córeczka Andżelika jest chora na cukrzycę. Jej trzustka pracuje tylko w 20 procentach. Każdego dnia zatroskana jest o Jej zdrowie i życie. Albo sąsiadka, której 27- letni wnuk zginął w wypadku? Pewnie cierpiąc teraz woła z rozpaczy:” Boże- do czego On jest Ci tam potrzebny- czyżby miał dołączyć do chórów anielskich lub w rajskich ogrodach podlewać kwiaty?”Naprzeciw bezradności i rozpaczy wychodzi zawsze Nadzieja, która jest w stanie otrzeć łzy i pozwala jaśniej spojrzeć w przyszłość.
Kończąc ten wpis Wszystkim Czytelnikom i być może przyszłym Fanom życzę dużo Nadziei- bo Ona zawsze umiera ostatnia.
Odpowiedz